I CO Z TYM PIERWSZYM TAŃCEM…?
Organizując wesele, w końcu przychodzi taki moment aby zastanowić się, co z tym pierwszym tańcem. Dla wielu par jest to nie lada zagwozdka. Nic dziwnego. Kanon ślubu i wesela bardzo się zmienia, wszystko idzie do przodu, priorytety się zmieniają, chcemy czegoś więcej, czegoś innego, różne aspekty wesela zaczynają przybierać inną formę, w tym – pierwszy taniec.
Kiedyś pierwszy taniec raczej nie był przygotowywany, był głównie zbiorem ruchów, które każdy z nas posiadł w swoim życiu. Para wychodzi i tańczy, a goście najczęściej zebrani są wokół nich. Nie przykładano do niego zbyt dużo wagi. Oczywiście to niczemu nie umniejsza, pierwszy taniec był i jest jednym z bardziej wzruszających momentów wesela, który cieszy oczy gości i dodaje przyjemnej adrenaliny młodej parze.
Taniec ogólnie staje się coraz bardziej popularny, coraz więcej osób zaczyna trenować taniec jako dyscyplinę i też się temu nie dziwię ponieważ to ogromna dawka endorfin, a przy tym miło spalonych kalorii. Dodatkowo stymuluje i ćwiczy nasz mózg, odrywa nas od codziennego stresu, daje poczucie, że robimy coś konstruktywnego i wartościowego.
Właśnie w związku z powyższym pierwszy taniec wyewoluował i obecnie stanowi ważną część rekreacyjno-rozrywkową wesela, nie rzadko jest to również pewnego rodzaju show. Pary chcą coś przeżyć, zapamiętać, a później wspominać. I bardzo dobrze. W życiu należy szukać pięknych chwil i starać się aby było ich jak najwięcej. A ten aspekt wesela daje nam to. Daje nam oraz oglądającym radość, niejednokrotnie spełnia marzenia par na przykład gdy tańczą choreografie ze znanego filmu, towarzyszy temu niesamowita satysfakcja i mnóstwo dobrego humoru.
STRES ?! „ JA NIE UMIEM TAŃCZYĆ...”
W całym moim wieloletnim doświadczeniu z parami niezwykle rzadko udaje mi się słyszeć, że osoby te nie mają jakiś większych uprzedzeń do własnego tańca. Zwykle spotykam się z totalnym krytycyzmem wobec siebie, typu: „Uprzedzam nie umiem tańczyć, nie czuję rytmu, stresuje się tym, nie umiemy tańczyć razem, jesteśmy dwie lewe nogi” itp. Takie sformułowania słyszę przy większości rozmów z klientami. Rozumiem to, ale myślę, że wynika to w dużej mierze z niepotrzebnego wyolbrzymienia i nadaniu pierwszemu tańcu jakiejś dodatkowej rangi, która wprawia nas w dodatkowy niepotrzebny stres. Oczywiście ja nigdy nie zapewniam Par Młodych, że stresu nie będzie. Wręcz przeciwnie zawsze mówię, że będzie bo to zupełnie normalne gdyż to ekscytująca, niecodzienna sytuacja ale nie musi być tak wszechogarniający jak wydaje się na początku i z lekcji na lekcję pokazuję, że nie taki wilk straszny. Pierwszy taniec ma być czymś ekscytującym , czymś niezwykłym ale ma się to objawiać w zabawie, radości, uśmiechu i dystansie do siebie samych, a nie w niepotrzebnym stresie, który nas sparaliżuje.
Boimy się również pewnego rodzaju ośmieszenia , to naturalne, ale to też zależy od naszego postrzegania i zdystansowania się. Jeśli na pierwszym miejscu postawimy zabawę i dobry humor, a nie perfekcjonizm to jakiekolwiek potknięcia nie będą miały znaczenia. Poza tym, dla par mam zawsze kilka trików jak wybrnąć z trudnych sytuacji.
OD TECHNICZNEJ STRONY
Kilka podstawowych ogólnych informacji technicznych apropo najczęściej zadawanych pytań:
Jaka jest wymagana ilość lekcji?
- Ilość lekcji zależna jest od długości choreografii, jej intensywności, dostępności czasu danej pary, zwykle to około 10 lekcji po 60 min.
Jaką muzykę mamy wybrać ?
- Zawsze mówię, że muzyka to bardzo indywidualna sprawa danej pary. Oczywiście jeśli trzeba mam mnóstwo muzyki do inspiracji i służę pomocą. Natomiast uważam, że utwór powinien odzwierciedlać parę, może kojarzyć się z ich poznaniem się lub wspólnymi wspomnieniami. Ważne aby to była ich muzyka, w której dobrze się czują.
Jakie są rodzaje choreografii?
- Choreografia to bardzo indywidualna sprawa. Biorę pod uwagę wszelkie predyspozycje pary do danych figur. Jestem zawsze szczera bo to para ma wyglądać pięknie. Nie wszystkim we wszystkim ładnie i to zupełnie naturalne. Wybieram zawsze najlepszą wersję dla danej pary. Jest mnóstwo rozwiązań. Choreografie do wolnej lub szybkiej muzyki, z mniejszą lub większą ilością figur, choreografie złożone z kilku utworów itp.
Czy ktoś już ma taką choreografię jak my?
- Odpowiedz u mnie jest jednoznaczna, nie, nikt takiej nie ma. Każdą choreografie dobieram indywidualnie. Oczywiście niektóre kroki czy figury się powtarzają ale zupełnie w innych sekwencjach i nigdy nie jest to krok w krok to samo.
Tych pytań jest naprawdę wiele oraz dochodzi jeszcze mnóstwo innych spraw typu ubiór, obuwie, rozmieszczenie na sali weselnej, trening na Sali weselnej, rozstawienie gości, przycinanie i modyfikowanie muzyki oraz wiele wiele innych, które bardzo wnikliwie omawiam z parami aby wszystko przebiegło pomyślnie i bez dodatkowego stresu.
TO TAŃCZYMY CZY NIE…?
Znam wiele osób, par, których marzeniem było zatańczyć jakiś oryginalny pierwszy taniec, fajną wymarzoną choreografię np. z ulubionego filmu, zaskoczyć gości czy zrobić niespodziankę rodzicom, ale pojawił się strach, wstyd, albo takie powiedzenie sobie „a po co mi to…?”.
Właśnie po to, aby spełniać marzenia, aby dawać uśmiech sobie i innym, aby czuć satysfakcje i mieć wspaniałe wspomnienia ale też przede wszystkim po to aby w życiu dodawać sobie przyjemności i jak najwięcej radosnych chwil. Szczególnie teraz w tych trudnych czasach w jakich przyszło nam żyć powinniśmy dbać o nasze zdrowie psychiczne i fizyczne, a najlepszym lekarstwem jest wysiłek fizyczny i endorfiny czyli wszystko to, co zawiera taniec.
Z tanecznymi pozdrowieniami
Tancerka i choreograf taneczny
Aneta Sobczak